Z każdym rokiem bal maturalny to coraz większy wydatek dla rodziców. Co piątego ucznia nie stać na studniówkę! Panowie zamawiają limuzyny, panie wybierają suknie, dodatki, fryzjerów, a płacą rodzice. I to płacą słono. Skutek - coraz więcej uczniów rezygnuje z balu ze względu na wysokie koszty.

Głównym studniówkowym wydatkiem jest wynajem sali. Uczniowie płacą od 270 zł do 350 zł. Do tego dochodzi wynajem fotografa i kamerzysty. Łącznie trzeba na to zarezerwować około 400 zł na ucznia. Na tym wydatki nie kończą się. Dla niektórych studniówka to ostatnia szansa na zabłyśnięcie w towarzystwie, dlatego panowie wynajmują limuzyny a panie zamawiają jak najpiękniejsze suknie.

- Poszukiwania sukienki zaczęłam już w listopadzie. Od dawna nie mówi się o niczym innym, jak o sukienkach i dodatkach. Każda chce wyglądać oryginalnie i pięknie. Po sukienkę jeździłam do Warszawy, zresztą tak jak moje koleżanki. Często było tak, że w warszawskiej galerii handlowej spotykało się dziewczyny z Ostrołęki w przymierzalni z tymi samymi sukienkami. No cóż, każda chce mieć inną sukienkę a niestety jest to bardzo trudne - powiedziała nam Marta, uczennica II LO w Ostrołęce.

Od paru lat bale studniówkowe zostały opanowane przez krótkie a czasami wręcz skąpe sukienki.  Ceny wahają się od 100 zł do 1000 zł. Wszystko zależy od marki.

Do tego dochodzą dodatki takie jak: buty i biżuteria. A to już kolejne 100 zł - 200 zł.

Nie obędzie się również bez fryzjera i kosmetyczki. Usługi fryzjerskie wahają się od 70 zł za proste uczesanie do 200 zł za spięcie włosów. Bardzo modne stało się również korzystanie z usług kosmetyczki, to w jej ręce dziewczyny oddają swój wieczorny makijaż. Za tą przyjemność płacą 80 zł -120 zł.

Panowie, u których w szafie brakuje garnituru, muszą zainwestować w siebie od 500 zł do 1200 zł.

Podsumowując, studniówka zamyka się w sumie 900 zł!

Jak sprawdziliśmy, co piąty uczeń rezygnuje ze studniówki. Inni, by zmniejszyć koszty, dobierają się w pary z klasy. Dzięki temu pokrywają tylko połowę kosztów.